Akcja protestacyjna młodych naukowców
#ichbinhanna #naukawniemczech #rynekpracy
Niemieccy naukowcy prowadzą na portalu Twitter akcję, którą wyróżnia hashtag „Ich bin Hanna” („Jestem Hanna”). Każdy z ponad 22 tys. wpisów z tej serii przygotowany jest według podobnego schematu. Twórcy podają swoje imię, wiek, dyscyplinę nauki, a następnie informują o niepewnych warunkach swojej pracy, np. od jakiego czasu pracują na umowach o pracę na czas określony lub o tym, kiedy kończy się finansowanie ich badań. W dyskusję włączyli się także starsi stażem naukowcy i rektorzy uczelni, którzy zatrudniają młodych naukowców w projektach badawczych, zwracając uwagę na fakt, że nie mają oni zbyt dużego wpływu na poprawę sytuacji.
W akcję zaangażowali się głównie tzw. młodzi naukowcy (Nachwuchswissenschaftler). Wszystko ze względu na krytykowaną ustawę regulującą warunki zatrudnienia w jednostkach badawczych finansowanych w całości lub w części ze środków publicznych (Wissenschaftszeitvertragsgesetz, WissZeitVG), która weszła w życie w 2007 r. Dotyczy ona przede wszystkim badaczy w tzw. fazie kwalifikacyjnej, zdefiniowanej nie tylko jako okres przygotowywania doktoratu lub habilitacji, ale generalnie zdobywania kwalifikacji naukowych. Ustawa wskazuje, na jak długo można takie osoby zatrudniać na umowach o pracę na czas nieokreślony i okres ten w niektórych przypadkach może wynosić nawet 15 lat. Regulacje niepozwalające na stałe zatrudnianie na stanowiskach naukowych uzasadniono tym, że rotacja pracowników zapewni ich większą wydajność i podniesie innowacyjność. Stałe zatrudnienie miałoby z kolei ograniczyć liczbę etatów i zmniejszyć perspektywy zatrudnienia. W swoich wpisach badacze zwracają uwagę na to, że ustawa raczej zwiększa poczucie niestabilności ich życia prywatnego, co ogranicza ‒ a nie zwiększa ‒ kreatywność i produktywność. Stawia ona także w trudnej sytuacji naukowców z zagranicy, których zezwolenia na pobyt są niejednokrotnie ściśle powiązane z pozwoleniem na pracę w konkretnym miejscu. Badacze zauważają też, że ustawa ma wpływ na same badania naukowe ‒ często muszą ograniczać zakres swoich projektów po to, aby miały one szansę na realizację w kilkuletnim okresie ich finansowania.
Nazwa akcji została zainspirowana materiałem video użytym przez Ministerstwo Edukacji Badań Naukowych Niemiec (BMBF) do objaśnienia zasad wspomnianej ustawy na przykładowej ścieżce kariery badaczki o imieniu Hanna. W filmie padło sformułowanie, że nie należy dopuścić do sytuacji, w której jedna generacja naukowców „zatyka” miejsca pracy w nauce. Demonstrujący chcieli zwrócić uwagę na to, że tego typu generalizacja odwraca uwagę od indywidualnych sytuacji poszczególnych naukowców oraz problemów, jakie w codziennym życiu wywołuje zatrudnienie na prekaryjnych umowach. Do akcji odniósł się sekretarz stanu w BMBF W.-D. Lukas, informując, że ze względu na niefortunne sformułowanie film został już usunięty z sieci i sytuacja przedstawiona w wyprodukowanym zaledwie 3 lata temu filmie nie odzwierciedla dzisiejszej sytuacji na rynku pracy (sic!). Zapewnił, że instytucja ceni wkład badaczy w rozwój nauki i innowacji w Niemczech, bacznie przysłuchuje się też debacie wywołanej akcją „Ich bin Hanna” i podejmie stosowne kroki w celu dalszej poprawy sytuacji młodych naukowców. Duże rozczarowanie wywołała także jedna z wypowiedzi minister nauki A. Karliczek, która zasugerowała, że problem nie tyle wynika z systemu zatrudniania, co związany jest z samymi naukowcami, którzy nie potrafią realistycznie ocenić swoich umiejętności i zaplanować kariery. (AK)
13 lipca 2021